3. Historia mody
3.7. Historia mody plażowej.Część 1
Kostium kąpielowy to bez wątpienia jeden z najważniejszych elementów wakacyjnego ekwipunku. Aż trudno uwierzyć, że strój plażowy, który dziś w walizce zajmuje tak niewiele miejsca, na początku swojej burzliwej historii mógł ważyć nawet kilkanaście kilogramów.
Zastanawiając się nad tym, jak z kwestiami modnego plażowania radzili sobie nasi przodkowie, warto przyjrzeć się bliżej kostiumowo-kąpielowemu kalendarium, pełnemu barwnych postaci, niezwykłych wynalazków oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji. Ponieważ historie damskich i męskich strojów plażowych, choć obie równie ciekawe, toczyły się po zupełnie innych torach, najlepiej będzie opowiedzieć każdą z nich oddzielnie. Zgodnie z kodeksem dżentelmena: Panie mają pierwszeństwo.
Cofnijmy się do lat 50. XX wieku: Sycylia. Wybitny włoski archeolog Gino Vinicio Gentili prowadzi wykopaliska w miejscu, w którym niegdyś stała, pochodząca z okresu późnego Cesarstwa rzymskiego, willa letniskowa Villa Romana del Casale. Archeolodzy przecierają oczy ze zdumienia, posadzkę jednego z pomieszczeń Villi del Casale pokrywa, datowana na IV w.n.e., mozaika przedstawiająca kobiety w… bikini. Dotąd obowiązująca teoria, traktująca skąpy dwuczęściowy kostium kąpielowy jako wynalazek drugiej połowy XX wieku traci właśnie rację bytu, Gentili i jego zespół zmieniają bieg historii mody, udowadniając że bikini ma naprawdę jakieś 1700 lat! .
Mozaika z Villa Romana del Casale
Plażowy wynalazek naszych antycznych przodków, szczególnie pożyteczny podczas niezwykle popularnych w starożytności, rekreacyjnych kąpieli, nie sprawdził się zupełnie w wiekach średnich. Na powrót bikini trzeba było jeszcze bardzo długo poczekać.
Dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku na nowo doceniono zdrowotne zalety nadmorskich kurortów i przyznano kąpielom ich lecznicze walory, tak więc problem strojów plażowych ponownie wkroczył na arenę modowej historii. Jednak mimo bezwzględnego podziału na plaże damskie i męskie, kobiety nadal nie mogły pozwolić sobie choćby na odrobinę odważniejsze kostiumy. Udając się na plażę, każda prawdziwa dama ubrana była w sięgającą ziemi suknię z długimi rękawami, pantalony do kostek, kapelusz, oraz wachlarz, chroniący jej blade lico przed wielce wówczas niepopularną opalenizną. Przed zanurzeniem w wodzie przebierała się w kostium składający się z założonej na gorset, wełnianej sukienki, obszernych pantalonów i grubych czarnych pończoch, a włosy misternie układała pod czepkiem z falbankami. W brzeg kąpielowej sukni wszywano specjalne obciążniki, czuwające nad tym, by pod wpływem ciśnienia wody spódnica nie uniosła się choćby o milimetr. Po trwającym zaledwie chwilę zanurzeniu następował równie szybki skok w ciężkiej, namokniętej kreacji, prosto na rozłożone przez służącą prześcieradło, pod osłoną którego, należało pospiesznie udać się do przebieralni.
Dopiero w roku 1907, w ramach protestu przeciwko stanowczo za obszernym strojom kąpielowo-plażowym, australijska aktorka i pływaczka, Annette Kellerman wystąpiła na jednej z bostońskich plaż w stroju odkrywającym nogi, ramiona i szyję. Za ten buntowniczy akt trafiła nawet na kilka dni do aresztu. Nigdy jednak nie żałowała swojej odważnej decyzji, tłumacząc, że może być z siebie dumna, bo pokazała całemu światu, iż „nie da się pływać zakładając na siebie więcej ubrań, niż wiesza się na sznurze do bielizny”.
Annette Kellerman
Obyczajowa odwilż w kwestii mody plażowej zbliżała się wielkimi krokami. Kiedy w 1912 roku, na Igrzyskach Olimpijskich w Sztokholmie, panie miały po raz pierwszy w historii walczyć o olimpijskie medale w pływaniu i skokach do wody, drastyczne reformy w modzie kąpielowej stały się nieuniknione – obszerne suknie zastąpione zostały przez, wzorowane na męskim stroju, obcisłe body na ramiączkach ze spodenkami, sięgającymi połowy uda.
Prawdziwy przełom nastąpił jednak dopiero w 1914 roku, wraz z zataczającą wówczas coraz szersze kręgi, emancypacją. Kobiety uwolniły się z gorsetów, zaczęły nosić biustonosze i krótkie fryzury, coraz częściej decydowały się na aktywny, sportowy styl życia, który wymagał rewolucji także w modzie plażowej. Od tej pory za noszenie odsłaniającego dekolt, ramiona i łydki, obcisłego stroju w pasy nikt już nie został ukarany więzieniem.
Australijskie pływaczki na Igrzyskach Olimpijskich w Sztokholmie, 1912 r.
W drugiej dekadzie XX wieku ewolucja kostiumów kąpielowych poczynała sobie coraz śmielej. Szczególną popularność zyskały stroje dwuczęściowe, składające się z obcisłego topu na cienkich ramiączkach i krótkich spodenek oraz jednoczęściowe, z naszytą na wierzch spódniczką. Plażowe tkaniny, kolory i desenie nadal pozostawiały jednak wiele do życzenia – czerń i gruba bawełna wciąż nie miały konkurencji.
Kolejne spektakularne zmiany nastąpiły po roku 1935. Dzięki zastosowaniu nowych elastycznych materiałów, stroje plażowe stawały się coraz bardziej kobiece, a spodenki i topy coraz krótsze. Pojawiły się także modelujące biust fiszbiny oraz specjalne usztywnienia oraz zamki, doskonale uwydatniające wszelkie atuty sylwetki.
I kiedy wszyscy myśleli, że nadszedł już kres kostiumowej rewolucji, doszło do eksplozji, której potęgi nikt się nie spodziewał. Mamy rok 1946, projektant Jacques Heim prezentuje na plaży w Cannes, zdecydowanie bardziej skąpy niż inne, dwuczęściowy kostium kąpielowy o nazwie Atome, reklamowany jako „najmniejszy strój świata.”
Kostium Atome wg. projektu Jacquesa Heima
Kilka tygodni później, inżynier Louis Réard w Paryżu przedstawia kostium „mniejszy niż najmniejszy strój na świecie”, nazwany na cześć Bikini – atolu wysp na Oceanie Spokojnym, gdzie Amerykanie przeprowadzali próby jądrowe. Projekt Réarda wywołuje bowiem tak bombowe wrażenie, jak atomowe eksplozje na Pacyfiku. W połowie lat 40. XX wieku, na pierwsze bikini, uszyte zaledwie z kilku, połączonych sznureczkami kawałków materiału świat nie był jeszcze gotowy. Sam Réard miał nawet problem ze znalezieniem modelki, która odważyłaby się na prezentację tak nieskromnego wynalazku. Ostatecznie tego trudnego zadania podjęła się piękna paryska striptizerka, Micheline Bernardini. Wybuchł wielki obyczajowy skandal. Kostium został oficjalnie potępiony przez Watykan, a jego noszenia zakazano w kilku europejskich państwach.
Micheline Bernardini w bikini zaprojektowanym przez Louisa Réarda
Z biegiem czasu bikini zdobywało jednak coraz większe grono zwolenników i na początku lat 50. na dobre zagościło na europejskich plażach. W Stanach Zjednoczonych do społecznej akceptacji skąpych strojów kąpielowych przyczyniły się gwiazdy Hollywood, które z nieukrywaną radością prezentowały w nich swoje nieskazitelne sylwetki. W białym bikini na okładce magazynu Life pojawiła się Rita Hayworth, a w roku 1956 Jayne Mansfield potraktowała swój dwuczęściowy kostium w lamparcie cętki jako strój balowy.
Bikini zaczęło pojawiać się także w filmach. Piękne aktorki nosiły je w scenach, które dla historii kina zyskały miano kultowych: Brigitte Bardot w dziewczęcym, kwiecistym kostiumie w I Bóg stworzył kobietę, Raquel Welch i jej bikini wykonane z futra w filmie Milion lat przed naszą erą, czy Ursula Andress, pierwsza dziewczyna Bonda wynurzająca się z morskich fal w białym stroju, który na aukcji przeprowadzonej w roku w 2001 sprzedany został za 61,5 tysiąca dolarów, to zaledwie niektóre z nich.
Ewolucja bikini trwała w najlepsze. W 1962 roku amerykańska firma DuPont wprowadziła na rynek tkaniny z poliuretanowego, elastycznego włókna o nazwie Lycra. Pięknie dopasowująca się do ciała, pozwalająca na maksymalną swobodę ruchów i nie wchłaniająca wody tkanina stworzyła zupełnie nowe możliwości w projektowaniu kostiumów kąpielowych i przyczyniła się tym samym do powrotu doskonale podkreślających figurę strojów jednoczęściowych.
Świat po raz kolejny nie krył oburzenia, kiedy w roku 1964, projektant Rudi Gernreich, zaprezentował monokini, czyli strój składający się wyłącznie z majtek. Zdecydowanie bardziej entuzjastycznie przyjęto, wprowadzone w latach 70. kostiumy baby doll – ze zwiewną górą i majteczkami bikini oraz szczególnie popularne wśród hipisów stroje uszyte z małych, trójkątnych kawałków materiału, połączonych przy pomocy wąskich sznureczków, służących do wiązani na biodrach i szyi. Kolejnym ewolucyjnym krokiem było wprowadzenie do mody plażowej majtek o nazwie thong bikini, doskonale wszystkim znanych jako stringi. Choć bielizna tego typu pojawiła się już w roku 1939 na wystawie World’s Fair- Świat Jutra, jako propozycja stroju dla tancerek nocnych klubów, którym burmistrz Nowego Jorku zabronił tańczyć nago, dopiero 25 lat później, Rudi Gernreicher postanowił wykorzystać ją w projektach kostiumów kąpielowych. W połowie lat 80. nastała z kolei moda na tank topy, czyli odsłaniające brzuch T-shirty, noszone do zabudowanych szortów.
Dziś, kiedy w wielu nadmorskich kurortach na porządku dziennym jest opalanie się w monokini, na kolejne skandale w modzie plażowej nie mamy już chyba co liczyć. Pozostają nam jedynie coraz to nowsze fasony, kolory i desenie, albo kostiumy takie, jak ten zaprezentowany niedawno na Targach Biżuterii w Istambule, wykonany z 2,2 kilograma 22-karatowego złota, udekorowany 55-karatowymi brylantami, 52-karatowymi szmaragdami i ponad dwoma tysiącami złotych kulek. Chociaż plażowanie w tym ostatnim sprawić by mogło wiele trudności.